Przyczyny pożaru w Elektrowni Bełchatów z 22 maja 2021 roku
Przyczyną pożaru mogło być zatarcie czy przegrzanie rolki napinacza taśmociągu, ustalili strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w porozumieniu ze służbami z Elektrowni Bełchatów. To prawdopodobne przyczyny, dokładne określi specjalna komisja powołana przez PGE GIEK.
- Jeśli zatrą się łożyska, to rolka się nie obraca - mówi st. kpt. Michał Wieczorek, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bełchatowie. - Taśmociąg cały czas pracuje, trze o rolkę i wtedy guma się zapala, a od niej pewnie jeszcze węgiel. Guma jest o tyle trudnym materiałem, że jak się już rozpali, to trudno ją ugasić.
Jak mówi, na taśmociągu zadziałały obecne tam urządzenia gaśnicze, ale nie były w stanie od razu opanować pożaru.
Z taśmociągu ogień przedostał się do galerii nawęglania. Jak oszacowali strażacy, spaliło się 240 metrów taśmociągu i 700 metrów kw. dachu galerii nawęglania.
Pożar taśmociągu w Elektrowni Bełchatów
Pożar na taśmociągu podającym węgiel do bloku 858 MW czyli tzw. czternastki wybuchł w sobotę, 22 maja 2021, około godz. 11. Nad elektrownią unosiły się ogromne kłęby czarnego dymu. Jak mówią strażacy, akcja była trudna ze względu na wysokość na jakiej znajdował się obiekt - ok. 30 metrów, i utrudniony dostęp. Jak mówi st. kpt Michał Wieczorek, do środka można było dostać się tylko po płonącym taśmociągu, albo właśnie przy pomocy drabiny.
Przed kilkoma miesiącami strażacy właśnie w tym miejscu prowadzili ćwiczenia, co ułatwiło im akcję gaśniczą na miejscu.
- We wrześniu 2020 roku mieliśmy ćwiczenia na tym taśmociągu, na nawęglaniu bloku 14 - mówi st. kpt. Michał Wieczorek. - Dokładnie zapoznaliśmy się wówczas ze znajdującymi się tam urządzeniami. Pokazano nam zabezpieczenia, dowiedzieliśmy się, jak możemy się tam dostać, przećwiczyliśmy różne rzeczy. To ułatwiło sytuację, bo wiedzieliśmy, do czego jedziemy. W takiej sytuacji, możemy opracować taktykę gaśniczą.
Cała akcja trwała blisko 9 i pól godziny Sam pożar udało się ugasić dość szybko, koło godziny 15 lokalizacja była już opanowana. Później strażacy musieli poczekać, aż spadnie temperatura, by ogień nie rozpalił się na nowo i przejrzeć miejsce kamerą termowizyjną.
W akcji brały udział 23 zastępy straży - zawodowej i ochotniczej oraz zakładowej Elektrowni Bełchatów, w tym także jednostka z Łodzi. Na miejsce trzeba było sprowadzić specjalną drabinę z Łodzi i samochód operacyjny. Do akcji zaangażowanych było w sumie 75 osób.
Jak poinformowało dziś PGE GIEK, miejsce pożaru zostało już uprzątnięte. Specjalna komisja pracuje nad dokładnym ustaleniem przyczyn.
- Efektem prac komisji będzie też określenie wysokości strat, które powstały w wyniku zdarzenia - mówi Iwona Paziak, z biura prasowego PGE GIEK w Bełchatowie. - Informujemy, że PGE GiEK ma w pełni ubezpieczony majątek, również od tego typu zdarzeń, dlatego niezależnie od wysokości poniesionych w wyniku pożaru strat, zostaną one zrekompensowane w ramach polisy ubezpieczeniowej.
Jak mówią bełchatowscy strażacy, to największa akcja w ostatnich latach w jakiej brali udział na naszym terenie. Dwa lata temu w Piaskach płonęła hala w której znajdowały się zużyte oleje roślinne. Jak mówi Michał Wieczorek, spłonęła wówczas cała hala.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?