Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma funduszy na Piotrkowski Festiwal Historyczny organizowany przez Wołoszańskiego

Paweł Larecki
Historyczne rekonstrukcje są coraz bardzie popularne. Wołoszański chciał odtworzyć walki z 1939 roku
Historyczne rekonstrukcje są coraz bardzie popularne. Wołoszański chciał odtworzyć walki z 1939 roku Dariusz Śmigielski
Nie będzie planowanej od roku, z rozmachem, rekonstrukcji plenerowej "Piotrkowski Festiwal Historyczny". Chciał ją zorganizować Wołoszański.

Areną główną planowanego na koniec sierpnia widowiska, mającego ściągnąć 30-40 tysięcy widzów, miało być lotnisko Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej. Do tego - ul. Słowackiego, pl. Pofranciszkański i Rynek Trybunalski.

Nie będzie rekonstrukcji walk pod Piotrkowem z września 1939 r., samolotów, czołgów, wozów pancernych, projekcji multimedialnych. Nie będzie defilady wojsk, spektaklu muzycznego o bohaterach z udziałem aktorskich gwiazd, widowiska o Trybunale Koronnym, muzeum polowego, wycieczek samolotami AN-2 i balonami, zlotu pojazdów militarnych, konkursu historycznego z tygodniowym obozem historycznym dla stu uczniów w nagrodę. Ani castingu do show TVN "Mam talent", warsztatów artystycznych, koncertu z udziałem m.in. Kayah, pokazów pirotechnicznych i laserowych ani wideoteki Hirka Wrony, przebojów i zabawy.
Współorganizatorami piotrkowskiego festiwalu mieli być m.in.: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Narodowe Centrum Kultury, Ministerstwo Obrony Narodowej, Fundacja "Pro Historia" Bogusława Wołoszańskiego.

Projekt wydarzenia zaprezentował w sierpniu 2010 r. prezydentowi Krzysztofowi Chojniakowi Bogusław Wołoszański - dziennikarz i popularyzator historii.
- Pan Chojniak ostrożnie, ale przyjął to do wiadomości, więc zabraliśmy się do dzieła - mówi Wołoszański. - Chciałem promować bogatą, bohaterską historię i współczesność rodzinnego Piotrkowa.

Jarosław Cempel, dyrektor piotrkowskiego Aeroklubu:
- Jestem zbulwersowany, że miasto machnęło ręką na taką szansę. Jesteśmy ubodzy, ale jako stowarzyszenie użyteczności wyższej zgodziliśmy się darmo udostępnić lotnisko, bo sami uczymy młodzież historii i patriotyzmu. Z panem Wołoszańskim zaplanowaliśmy całą logistykę, a potem byliśmy w ciągłym kontakcie, jednak z czasem wyszło, że ma on trudności z dogadaniem się z prezydentem.

- Było mi głupio, bo sam namawiałem pana Wołoszańskiego, a on się skarżył, że wciąż nie ma z magistratu nawet pisma potwierdzającego - opowiada Tomasz Stachaczyk, prezes Radia Strefa FM. - W końcu w połowie stycznia napisali wyjątkowo lakonicznie, że wyrażają wolę współpracy. Adresatowi podali to pismo... przeze mnie.

Bogusław Wołoszański, jak mówi, dzwonił do prezydenta, ale ten nie odbierał komórki.
- Wiem, chodzili, prosili, popędzali, nic - opowiada. - Myślałem, może kalkuluje, bo wybory, ale wygrał i nadal uniki? Dopiero w marcu tego roku dostałem wymuszony e-mail od kierowniczki Referatu Kultury, Sportu i Promocji Miasta. Że wycenili swoje wydatki i nie mają 130 tys. zł, tylko ewentualnie może 50 tys. i jeśli nie zmienię formuły, to nie są w stanie się tego podjąć. W tekście brak zainteresowania rozmową, negocjacjami, szukaniem sponsorów: mur.

Elżbieta Jarszak z zespołu rzecznika prasowego prezydenta wyjaśnia, że w ubiegłym roku magistrat zajęty był przygotowywaniem widowiska historycznego w Rynku. Podział zadań, czyli to, czego Wołoszański oczekiwał od miasta, urząd otrzymał 28 lutego.

- Decyzja o zaniechaniu współorganizowania festiwalu to wynik wysokiego kosztu zabezpieczenia imprezy - mówi Jarszak. - Zaproponowaliśmy zmianę formuły z kilkudniowej na półtoradniową przy udziale miasta w kwocie 50 tys. zł, co nie zostało zaakceptowane przez organizatora.

Bez ściemniania. Gajda - Wołoszański 1:0

- Odbiłem się boleśnie od ściany. Mail, który dostałem, zamykał pole działania - mówi Bogusław Wołoszański. - Przecież na tę imprezę miałem też środki ministerialne i dotację Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi, która przepadła - wyjaśnia. - Publiczna telewizja i radio objęły patronat, miała być duża promocja i transmisje z Piotrkowa. ,,Polska The Times" wesprze widowiska, które odbędą się kolejno w Malborku, Gniewie, Gdańsku - Westerplatte, Sochaczewie i Wieluniu. Szkoda świetnej lekcji historii w nowoczesnym ujęciu. To moja osobista porażka.

- Gdyby magistrat zabiegał o fundusze, np. w Regionalnej Izbie Gospodarczej, to pewnie znaleźlibyśmy rozwiązanie - deklaruje Witold Maćkowiak, jeden z przedsiębiorców.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto