18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Za błędy lekarskie zapłacili zdrowiem lub życiem. Jak często błędy popełniane są w Piotrkowie?

Paweł Reising
Według Rzecznika Praw Pacjenta skarg z roku na rok jest coraz mniej
Według Rzecznika Praw Pacjenta skarg z roku na rok jest coraz mniej Dariusz Śmigielski
Dwie osoby nie żyją - na szpital wojewódzki w Piotrkowie spadły poważne zarzuty ze strony pogrążonych w rozpaczy rodzin. Nie ukrywają, że pełną winą obarczają lekarzy, organizację pracy w szpitalu. Tragedii nikt nie kwestionuje, ale to prokuratura rozstrzygnie, czy faktycznie doszło do zaniedbań
.


Lekceważące podejście lekarzy, czy wręcz znieczulica na cierpienie, zła organizacja pracy - rodziny dwóch pacjentów szpitala wojewódzkiego w Piotrkowie, którzy zmarli, nie mają wątpliwości, że mogliby żyć, gdyby nie lekarskie błędy. Dyrekcja szpitala wstrzymuje się od komentarzy. Sprawę bada prokuratura.

Kilka dni temu piotrkowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie "narażenia pacjentki Grażyny Pacholskiej przez lekarzy Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego w Piotrkowie Tryb. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez nieprawidłowe leczenie i diagnozowanie skutkujące zgonem".


- Byłem rano w szpitalu, kiedy dowiedziałem się, że żona jest na intensywnej terapii - wspomina Grzegorz Pacholski. - Tam wizyty są możliwe tylko w godz. 14-15, więc za radą pielęgniarki zadzwoniłem o godz. 10.30 i dowiedziałem się, że stan żony jest bardzo zły i muszę liczyć się ze wszystkim. Kiedy przyjechałem do szpitala o godz. 13, usłyszałem od lekarki: "pana żona zeszła o godz. 12". 


Pani Grażyna trafiła na oddział gastroenterologiczny 9 marca z rozpoznaniem "niedokrwistości z niedoboru żelaza". Badania zaplanowano na kilka dni. Jak twierdzi rodzina, czuła się dobrze, była w pełni sprawna fizycznie, miała apetyt, więc nic nie zapowiadało tragedii.


W sobotę wykonano badanie USG, które wykazało prawidłowy stan narządów wewnętrznych. Wg dokumentacji medycznej stan pacjentki był stabilny. W poniedziałek wykonano gastroskopię. To wtedy - zdaniem męża pan Grażyny - jej stan wyraźnie się pogorszył.


Kilkanaście godzin później, gdy stan nieco się ustabilizował, podczas transportu na badanie klatki piersiowej doszło do ponownego zatrzymania krążenia. Kobieta zmarła.
Dyrekcja szpitala sprawy nie chce komentować z uwagi na trwające postępowanie prokuratorskie.


Prokuratura w Piotrkowie prowadzi dziewięć postępowań w sprawie popełnienia błędów lekarskich lub niedopełnienie obowiązków służbowych przez pracowników służby zdrowia na terenie miasta i powiatu.


Na prokuratorskie rozstrzygnięcia czeka też rodzina zasłużonego kombatanta Zygmunta Słomki. Prokuratura w Piotrkowie wszczęła śledztwo po doniesieniu zarządu okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Piotrkowie. Sprawą zainteresowała się również Okręgowa Izba Lekarska. Materiał dowodowy przesłano do Instytutu Medycyny Sądowej w Krakowie. Na opinię biegłych prokuratura będzie musiała czekać nawet 10 miesięcy.


Dyrektor szpitala, Marek Konieczko, nie chce komentować sprawy, jednak zwraca uwagę, że rozpoznanie choroby Zygmunta Słomki na skierowaniu od lekarza rodzinnego było niewłaściwe, a ponadto chory nie zgłosił personelowi, że jest kombatantem i należy mu się przyjęcie poza kolejnością.


Rzecznik Praw Pacjenta w SSW w Piotrkowie, Elżbieta Przewodek, podkreśla, że nie ma wiele skarg na lekarzy. - W tym roku wpłynęło do mnie 6 czy 7 skarg, a już pięć wyjaśnionych zostało jako bezzasadne. Trzy lata temu takich skarg było 20, dwa lata temu - 10, a rok temu 15.



Grzegorz Pacholski jest pewien, że śmierć jego żony nie była nieszczęśliwym wypadkiem, że są winni, a prokuratura ich ustali. Odnalazł już dwie osoby, które także mają przykre doświadczenia ze szpitalem wojewódzkim w Piotrkowie.


Pan Andrzej z Piotrkowa stracił żonę, która po udanym zabiegu na staw biodrowy dostała silnej biegunki i była bardzo osłabiona. Mimo to została wypisana do domu, skąd rodzina zawiozła ją do szpitala im. Biegańskiego w Łodzi. Tam, już po godzinie wykryto przyczynę biegunki - to była sepsa. Kobieta zmarła następnego dnia.

Z kolei pani Wiesława złamała nogę in trafiła do szpitala przy Rakowskiej. Ponieważ noga wciąż bolała, córka zawiozła ją do innego szpitala, gdzie gips zdjęto, a nogę zoperowano. Pani Wiesława zaczyna z pomocą córki chodzić. 
Żadna z tych osób nie złożyła dotychczas skargi, czy doniesienia do prokuratury na pracę lekarzy.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto