Od stycznia 2022 wraca opłata targowa w Piotrkowie. Kupcy z bazaru przy ul. Dmowskiego proszą o jej zniesienie lub ujednolicenie stawek

Tuż przed zamrożeniem miejskiej opłaty targowej piotrkowscy radni uchwalili nowe stawki: za handel na miejskim targowisku sprzedawcy mają płacić 3 zł za metr kwadratowy zajmowanej powierzchni, a za rozstawienie się na targowisku prywatnym - 5 zł za metr.

Sebastian Sobczyk, który rozstawia 5 stanowisk, mówi o drastycznym wzroście kosztów. Do kosztów opłaty rezerwacyjnej, jaka obowiązuje zarówno na bazarze, jak i przy hali targowej, teraz będzie doliczał miejską opłatę targową, ale prawie dwukrotnie wyższą niż za handel przy ul. Targowej.

- Jeżeli będę rozkładał towar tylko na stolikach to już jest 70 zł za każdy dzień handlu, ale jeżeli rozłożę namiot, żeby chronić towar przed deszczem, śniegiem czy słońcem, to ta opłata wzrośnie do 200 dziennie. Plus opłata 50 zł za samochód, z którego nie prowadzę handlu, ale tylko przywożę towar - wylicza.

Grupa kupców z bazaru przy Dmowskiego od kilku miesięcy wysyła pisma do prezydenta w tej sprawie. Popierani przez Ogólnopolską Federację Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Warszawie, Krajową Izbę Targową i Łódzką Federację Kupiecką, proszą o zaprzestanie pobierania opłaty lub - co najmniej - ujednolicenia stawek.

- Większość z nas nie odrobiła jeszcze strat, jakie ponieśliśmy z powodu pandemii i wszyscy bez wyjątku jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. I przypominamy, że za wiele problemów odpowiada Pan. Wiele straciliśmy, kiedy zmusił nas Pan do porzucenia zapewniających nam utrzymanie tradycyjnych stoisk przy ul. Targowej (opłata targowa 3 zł) i przeniesienia się na niesprawdzone targowisko przy ul. Dmowskiego (opłata 5 zł). Zrobił to Pan wbrew naszej woli i naszym interesom - piszą kupcy (pisownia oryginalna) w piśmie do prezydenta Krzysztofa Chojniaka z 22 października 2021. Później to samo powtarzali w kolejnych apelach - z listopada i grudnia. - Do dziś nie wycofał się Pan z drastycznie wysokich stawek na Dmowskiego, mimo zapowiedzi, że zmiana targowiska nikomu z nas nie zaszkodzi. To nieprawda! Kupcy z Dmowskiego nadal odrabiają straty wywołane wymuszoną zmianą targowiska. Jakby tego było mało, nie zwiększono także liczby kursów komunikacji miejskiej, dowożącej klientów na Dmowskiego, choć to z pewnością przyspieszyłoby odrabianie poniesionych strat i byłoby zwykłą przyzwoitością z Pana strony.

Jedyną odpowiedź, jaką otrzymali nadeszła od Karola Szokalskiego, dyrektora ZDIUM. Jak przypomniał, zawieszenie opłaty obowiązuje do 31 grudnia 2021.

- W chwili obecnej brak jest informacji o wprowadzeniu w ramach tarczy antykryzysowej przez Ministerstwo Finansów znowelizowanych przepisów znoszących opłatę targową w 2022 - roku wyjaśnia Karol Szokalski.

To oznacza, że od 1 stycznia wraca obowiązek - nałożony uchwałą rady miasta z 30 września 2020 - uiszczania opłaty targowej, którą będzie pobierał inkasent.

Kupców z bazaru najbardziej właśnie boli to zróżnicowanie opłat.

- Część kupców już rezygnuje z rezerwacji, niektórzy tylko w wybrane dni, ale są też tacy, którzy całkowicie rezygnują - mówi Robert Stępiński, prezes Stowarzyszenia Kupców Regionu Piotrkowskiego.

Jak przypomina, gdy miasto ograniczało handel przy hali targowej, zarządca bazaru zainwestował w infrastrukturę targu przy Dmowskiego - pojawił się asfalt, nowe ogrodzenie, obręcze na worki na odpady czy zwiększono liczbę służb sprzątających śmieci po dniu handlowym.

A miasto tłumaczy, że wyższa opłata na targowisku prywatnym jest dlatego, że miasto ponosi koszty sprzątania śmieci czy naprawy krawężników rozjeżdżanych przez klientów targu - kpi Robert Stępiński.

Pisma przesłane do magistratu trafiły też do kilkorga radnych, którzy obiecali kupcom interwencję ws. zróżnicowanych stawek.

- To nie może być tak, że jedni płacą więcej, a inni mniej - komentuje radna Marlena Wężyk-Głowacka.

Radny Łukasz Janik zapowiada, że klub PiS, który był przeciwko zróżnicowanym stawkom miejskiej opłaty targowej, w styczniu złoży nowy wniosek w tej sprawie. Jak zaznacza, stawki w Piotrkowie są najwyższymi w regionie.

- To jest zabijanie kury znoszącej złote jajka. Podniesienie tej opłaty, a przede wszystkim jej zróżnicowanie spowoduje, że kupcy nie będą chcieli tu handlować - mówi radny. - Nie możemy dzielić kupców.