Piotrków nie daje poczucia bezpieczeństwa

Pod względem szeroko pojętego bezpieczeństwa i otwartości na cudzoziemców Piotrków Trybunalski plasuje się na szarym końcu. Takie, niekorzystne dla miasta, wnioski płyną z raportu „Europolis. Bezpieczne i otwarte miasta” sporządzonego na zlecenie Fundacji im. Roberta Schumana.

Autorzy raportu przeanalizowali dane z 66 polskich miast na prawach powiatu biorąc pod uwagę w sumie 44 wskaźniki, zarówno twarde, jak liczba i rodzaj przestępstw oraz miękkie, takie jak sposób, w jaki mieszkańcy postrzegają swoje miasto.

Piotrkowianie nie mają zaufania do innych
Pod względem bezpieczeństwa publicznego, w którym pod uwagę brano m.in. liczbę przestępstw i ich wykrywalność oraz liczbę pożarów, Piotrków uplasował się w trzeciej dziesiątce.

Liczba przestępstw na tysiąc mieszkańców wyniosła 28. Nie najlepiej jest z wykrywalnością sprawców. W Piotrkowie jest ona na poziomie 61 procent, a średnia dla miast wynosi 65 proc. Autorzy raportu podkreślają przy tym, że dane o poziomie przestępczości należy traktować ostrożnie, bo według europejskich badań wiktymolo-gicznych, w Polsce tylko 43 proc. przestępstw jest zgłaszanych policji i ujawnianych w statystykach.
Ogólnie, autorzy raportu zauważają, że w kraju zmalało poczucie zagrożenia przestępczością, a obecnie najbardziej obawiamy się zamachów terrorystycznych, uchodźców, wojny, zubożenia na starość. Lęk przed pobiciem, czy kradzieżą znajduje się dopiero na 9. miejscu.

Pod względem bezpieczeństwa indywidualnego, czyli tego jaki odczuwają osobiście sami mieszkańcy, liderami są nadmorskie miasta - Sopot, Gdynia i Świnoujście. Piotrków znajduje się w tym zestawieniu w ostatniej dziesiątce - tylko 33 proc. osób ma poczucie osobistego bezpieczeństwa.

Mało tego, nie ufamy też innym (a zaufanie wynika też z poczucia bezpieczeństwa) - Piotrków nie jest nawet wymieniony w pierwszej 20. miast, w których odsetek takich ludzi jest najwyższy.

Nie najlepiej dla trybunalskiego grodu wypadają także statystyki dotyczące przemocy domowej. W Piotrkowie wypełnianych jest stosunkowo dużo tzw. Niebieskich Kart - pięć na tysiąc mieszkańców. najmniej, bo po jednej na tysiąc mieszkańców wypełnianych jest m.in. Gdańsku, Rudzie Śląskiej i Krakowie, a najwięcej, bo aż 19 w Krośnie.

Po latarnią jest najciemniej?
Autorzy raportu przyjrzeli się ponadto bezpieczeństwo komunikacyjnemu biorąc pod uwagę liczbę wypadków, nietrzeźwych kierowców oraz stan infrastruktury. W tym zestawieniu, niestety, Piotrków jest wśród trzech miast, w których jest największy odsetek wypadków, w których co najmniej jeden uczestnik został ranny (5 na 10 tys. mieszkańców), jak również najwięcej wypadków śmiertelnych - 110 na milion pojazdów rocznie (najmniej w Żorach - 27).

Pod względem liczby latarni daleko nam np. do Łodzi, gdzie na kilometr kwadratowy jest ich aż 195 (najwięcej w Rzeszowie - 338). W Piotrkowie na km kw przypada 117 latarni.

Jako, że poczucie bezpieczeństwa ma także wymiar społeczny, autorzy raportu wzięli też pod uwagę wskaźniki dotyczące m.in. możliwość zaspokojenia potrzeb socjalnych, zagrożenie chorobami oraz utratą pracy. I również w tym rankingu Piotrków jest w ostatniej dziesiątce.

Liczba zgonów z powodu nowotworów na tysiąc piotrkowian wynosi 2,80 (najmniej w Białej Podlaskiej - 1,91), a liczba zgonów z powodu chorób krążenia - 4,49 (najlepiej w Suwałkach - 2,71).

Piotrków, mimo stosunkowo niskiej stopy bezrobocia, jest ponadto na dole stawki pod względem średniego miesięcznego wynagrodzenia, które wyniosło 2.943 zł brutto. Rodzicom z Pio-trkowa nie tak łatwo też wrócić do pracy. Podczas gdy np. w Opolu 29,9 proc. dzieci do 3 r. życia objętych jest opieką żłobkową, w Piotrkowie to tylko 5,28 proc.

Otwartość na innych badacze określali z pomoc wskaźników dotyczących liczby zatrudnionych obcokrajowców i przestępstw na tle rasowym. I tu, Piotrków okazuje się nie być atrakcyjny dla cudzoziemców, ale jednocześnie wolny jest od przestępstw na tle rasowym.

Wniosków niewiele, odpowiedzialnych nie ma
Statystyka bywa nauką deprecjonowaną, czy wręcz wyśmiewaną, kiedy podaje nam, że na Polaka przypada np. 1,5 dziecka. Jak jednak pokazali autorzy raportu „Europolis. Bezpieczne i otwarte miasta) może też dawać obraz pewnych rejonów życia społecznego, które wymagają szczególnej troski. Od kogo, w przypadku analizowanego, szeroko pojętego bezpieczeństwa mieszkańców? Pomyśleliśmy o władzach miasta i policji.

Jarosław Bąkowicz, kierownik biura prasowego piotrkowskiego magistratu podkreśla, że władze miasta znają raport, ale kryteria, jakie jego autorzy brali pod uwagę, wskazują, że samorząd nie ma bezpośredniego wpływu na sfery poddane badaniu. - Poza tym, jak podkreślali prelegenci na konferencji przedstawiającej raport, która odbyła się w Warszawie, kryteria oceny mają charakter miękkich, a nie ostrych wartości. Dodatkowo, przyjęte kryteria stawiały w uprzywilejowanej pozycji miejscowości znajdujące się w pobliżu wschodniej granicy Polski, a dokładniej z Ukrainą (wskaźnik otwartości na pracowników z Ukrainy) oraz miejscowości nadmorskie (poczucie bezpieczeństwa indywidualnego m.in. poprzez wskaźnik ilości kamer w przeliczeniu na metr kwadratowy) - przekazał nam rzecznik.

Insp. Dariusz Partyka, Komendant Miejski Policji w Piotrkowie z kolei przyznaje, że nie miał jeszcze okazji zapoznać się z raportem, ale jego fatalną pozycje pod względem bezpieczeństwa tłumaczy pewnymi obciążeniami.
- Łódź i Piotrków są największymi miastami województwa, a w dużych miastach zawsze przestępczość będzie wyższa, niż w mniejszych miejscowościach. Z kolei na dużą liczbę wypadków odnotowywanych na terenie podległym naszej komendzie, niewątpliwy wpływ ma fakt krzyżowania się tutaj wielu głównych szlaków komunikacyjnych, duże obciążenie ruchem, również ciężarowym DK12 oraz wciąż niewyremontowany i niewygrodzony przed dzikimi zwierzętami odcinek drogi krajowej nr 1 - podkreśla komendant Partyka.