Czy mieszkańcy Piotrkowa i okolic wracają po studiach do domu, czy kusi ich duże miasto?


Wyjeżdżają na studia do dużych miast i często nie wracają, bo brakuje im atmosfery Warszawy czy Wrocławia, imprez, ale przede wszystkim pracy i perspektyw. Czasami jednak tęsknią za rodzinna miejscowością i specyfiką niedużego miasta jakim jest Piotrków. Część z nich decyduje się więc na powrót. To chyba jednak ta mniej liczna grupa, pozostali wybierają miasta w których spędzili na studiach ostatnie kilka lat.


- Od początku wiedziałam, że chcę iść na studia do dużego miasta - mówi Anna z Piotrkowa, studentka V roku psychologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. - Mieszkam tutaj, studiuje i raczej nie chcę wracać do rodzinnego miasta, bo niestety w Piotrkowie nie ma perspektyw, przynajmniej w tej branży, która mnie interesuje.


Zaznacza jednak, że gdyby w Piotrkowie znalazła odpowiednią pracę, pewnie chętnie by wróciła.

- Lubię tę ciszę i spokój. Można wyjść na spacer, w dużym mieście jest zawsze zbyt głośno - mówi Ania.


Szans dla siebie w rodzinnych miejscowościach nie widzą natomiast Magda Warzyńska z Woli Krzysztoporskiej, absolwentka germanistyki na Uniwersytecie Warszawskim oraz jej koleżanka Agnieszka, która ukończyła administrację i gospodarkę przestrzenną na Uniwersytecie Łódzkim. Obie twierdzą, że zarówno w Piotrkowie, jak i w ich rodzinnych miejscowościach, nie mają szans na znalezienie pracy. Kuszą też i inne atrakcje dużych miast.


- W Warszawie jest szeroki i łatwy dostęp do kultury i rozrywki - mówi Magda. - Tu natomiast dla mnie za mało się dzieje. Na razie nie planuję więc powrotu.


Zarówno Magda jak i Agnieszka mają w swoich "nowych" miastach pracę, znajomych, do Piotrkowa pozostał sentyment, ale to za mało, by decydowało o powrocie. 


Nie wraca też Ola z Piotrkowa, absolwentka aktorstwa.
- Zaściankowość, smutek, nuda i mało możliwości, tak niestety postrzegam Piotrków - wymienia dziewczyna. Od kilku lat mieszka we Wrocławiu, który ceni za architekturę i ludzi, którzy są tam, bardzo otwarci.


Wielu młodych ludzi podkreśla, że Piotrków wydaje się być miastem mało przyjaznym dla osób, które kończą studia i zaczynają kolejny etap życia. Wśród minusów wymieniają głównie brak pracy, perspektyw i prawdziwego życia kulturalnego. Zresztą, jak mówią, czasem dobrze jest najpierw sprawdzić, jak jest gdzie indziej, żeby mieć możliwość porównania. Takiego zdania jest Jolanta Graczykowska z Gorzkowic, studentka kulturoznawstwa i zarządzania na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.


- Najpierw chciałabym poznać jak najwięcej miast, dopiero wtedy zdecyduję, gdzie zostać - mówi. - Mam szerokie zainteresowania, więc chciałabym spróbować wszystkiego.


Z rodzinną miejscowością niewiele ją łączy, nie ma tam dla niej pracy, a większość znajomych wyjechała. Lublin lubi choćby za to, że ma bogatą ofertę kulturalną.


Piotrków, mimo, że posiada kilka uczelni wyższych, nie jest raczej tętniącym życiem miastem studenckim. Dla niektórych to właśnie spokój i brak mnogości imprez będących nieodłącznym elementem dużych miast, jest dobrodziejstwem.


- Nie odnajduję się w dużych miastach - mówi Darek z Piotrkowa, który studiował w Łodzi, ale na miejsce do życia wybrał Piotrków. Choćby dlatego, że jak mówi, ludzie są tu wspaniali, a to duży atut miasta.


- Poza tym Piotrków ma ogromny potencjał, tyle tylko, że nie potrafi go wykorzystać. Myślę, że wtedy więcej osób by tutaj zostało - dodaje. - Sądzę, że jeśli zmienią się tutaj warunki, młodzi wrócą. Trzeba tylko pomyśleć nad tym, co zrobić, żeby ich przyciągnąć - dodaje.


Uważa także, że Piotrków jest dobrym miejscem logistycznym i powinno się postawić na turystykę.


- Mamy ładny rynek, fajne kluby, ale żadnych turystów - mówi. Podkreśla, że wokół jest mnóstwo wolnych terenów do zagospodarowania i władze miasta powinny nad tym pomyśleć.


Jego zdaniem, samemu też jednak coś można zmienić, potrzeba tylko trochę chęci. Tak jak wielu jego rówieśników narzeka jednak na brak pracy, ale zaznacza, że nie chce brać udziału w "wyścigu szczurów". Dlatego wybrał Piotrków, bo jak dodaje, w dużych miastach presja na robienie kariery jest ogromna.


Bartek Orłowski z Piotrkowa, student elektroniki i telekomunikacji na Politechnice Łódzkiej uczelnię wybrał w Łodzi, bo jak mówi, cieszy się ona dużym prestiżem, jednak swoje życie i przyszłość chce związać z Piotrkowem. Kiedy obronił pracę inżynierską wrócił do domu, teraz kontynuuje dzienne studia w Łodzi, ale mieszka w Piotrkowie. Choćby dlatego, że jak mówi życie jest tu tańsze, poza tym nie przepada za dużymi, głośnymi miastami.


- Chcę mieszkać tutaj, ale pracuję w Łodzi, bo dla osób z moim wykształceniem nie ma pracy w Piotrkowie - mówi. - Gdyby jednak pojawiła taka szansa, na pewno bym z niej skorzystał - dodaje.


Uważa, że Piotrków jest akurat w sam raz, nie za duży, nie za mały. Chce związać się z tym miastem także dlatego, że w Piotrkowie się wychował, poza tym nie chce zostawić rodziców samych, zwłaszcza, że jest jedynakiem. Jego zdaniem sporo się tu zmienia na lepsze. Chwali starówkę i kluby, w których można i odpocząć i się zabawić. Poza tym można także aktywnie spędzać czas na basenie, kortach tenisowych i hali sportowej.


- Wydaje mi się, że duże miasto jest dobre na studia, ale żyć i mieszkać wolę zdecydowanie w mniejszym mieście, takim jakim jest Piotrków - mówi.