Koperty z żółtym pasem i napisem "Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej", a w nich list do wyborców kandydatki na radną PiS, piotrkowianie znajdowali w skrzynkach pocztowych. Każde biuro poselskie dostaje z Kancelarii Sejmu rocznie do 2 tysięcy takich kopert, które łącznie z przesyłką są już opłacone z publicznych pieniędzy. Tymczasem kandydaci mogą w kampanii używać jedynie materiałów opłaconych z pieniędzy komitetów wyborczych. - Z tych wydatków się rozliczają, a kopert poselskich komitet nie rozliczy, więc to nadużycie - mówi Teresa Sęderecka, dyrektor biura wyborczego w Piotrkowie.
Zbigniew Jegliński z biura prasowego Kancelarii Sejmu podkreśla, że koperty mogą być wykorzystywane wyłącznie do prowadzenia korespondencji związanej z wykonywaniem mandatu posła. Kancelaria wystąpi do posła o "ustosunkowanie się do sprawy".
Antoni Macierewicz wydawał się zaskoczony faktem, że jego pracownica prowadzi kampanię z użyciem poselskich kopert, ale kiedy sprawę wyjaśnił, nie widział problemu. - Przekazano mi, że były to nieaktualne koperty i zostały rozniesione, a nie rozesłane - powiedział poseł.
- Aferzystów trzeba ścigać, ja tu afery nie widzę - mówi sama kandydatka, wyjaśniając, że koperty, których użyła, zostały jeszcze po Marku Jurku i nadają się już tylko na makulaturę, bo jest na nich adnotacja "opłata pocztowa zryczałtowana", a teraz obowiązuje napis "opłata pobrana". - Zużyłam może ze 100 tych kopert, zostało jeszcze jakieś 500 i trudno, jeśli jest tak, że trzeba wyrzucić zamiast wykorzystać, to wyrzucę - dodaje Bremerska.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?