MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kundel po przejściach szuka domu

(kp)
Schroniska dla zwierząt są przepełnione. Nie tylko piotrkowskie wygląda tak smutno. Wszędzie panuje zgiełk. Psy ujadają, koty miauczą, dołącza się przeciągłe wycie i pisk szczeniąt.

Schroniska dla zwierząt są przepełnione. Nie tylko piotrkowskie wygląda tak smutno. Wszędzie panuje zgiełk. Psy ujadają, koty miauczą, dołącza się przeciągłe wycie i pisk szczeniąt.

Stłoczone w niewielkich boksach, błagalnie patrzą na odwiedzających te miejsca. Tak też jest w Piotrkowie. Schronisko na Glinianej walczy z warunkami, powiedzmy uczciwie, urągającymi każdemu. I ludziom tu pracującym, i mieszkańcom ostatniej oazy w mieście.

– Często słyszymy, że zwierzęta żyją tutaj w niegodnych warunkach – mówi Henryk Gorlas, dyrektor zarządu okręgowego PCK w Piotrkowie. – Jest nam więcej niż przykro, ale naprawdę nie możemy nic już zrobić. Staramy się porządkować to miejsce, wykonywać bieżące naprawy i wylewki betonowe, by psy nie leżały na rozmiękłym deszczem klepisku. Wciąż liczymy, że powstanie niedługo nowe, dobrze przygotowane schronisko, które zapewni odpowiednie warunki.

Obecne zostało przejęte w drodze przetargu kilka lat temu. Administruje nim piotrkowski oddział PCK, który niewątpliwie stara się, by zapewnić podstawy do życia czworonogom. Mają schronienie – boksy i budy, a przede wszystkim – zapewnioną strawę. – Ludzie zarzucają nam, że psy przywiązane są na łańcuchach – opowiada Henryk Gorlas. – Niestety, innej formy nie ma. Co możemy zrobić żeby było lepiej? Każdy pies ma obrożę, która nie rani mu ciała, ale łańcuch to jedyne rozwiązanie. Przecież trafiają tutaj różne zwierzęta. Niektóre są agresywne nawet ze strachu, bo mają za sobą straszne doświadczenia z ludźmi. Każdy pies jest najedzony, każdy ma dach nad głową.

Niewątpliwie jest to minimalizowanie potrzeb, o standardach europejskich nie wspominając. Jednak krawiec tak kraje, jak mu materii staje.

– Obecne schronisko miało być tymczasowe – wyjaśnia Henryk Gorlas. – Jest już stworzona dokumentacja dla nowego, które powstać ma w okolicy oczyszczalni ścieków. Wielokrotnie mówiono o tym podczas obrad zarządu miasta. Ma to być kolejna inwestycja w Piotrkowie. Obecne schronisko możemy tylko remontować. Należy też uwzględnić, że nie ma tutaj wiele miejsca, a więc możliwości innego rozplanowania.

Zwierzęta trafiające tu z tzw. interwencji (gdy odbierane są np. okrutnym właścicielom lub z ulicznych łapanek) są przeważnie w opłakanym stanie. Żywcem zżerają je insekty, są na skraju wyczerpania, anemiczne, chore, okaleczone.

Zapewnioną mają opiekę weterynaryjną, wracają do zdrowia, mają pokarm. Dalszy ich los zależy od ludzi. Tych o łagodnym sercu, skorych przygarnąć nieatrakcyjnego kundla po przejściach, jest coraz mniej. – Schronisko pozostaje w kontakcie z piotrkowskim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami – mówi Henryk Gorlas. – Staramy się wspólnie podejmować decyzje co do zwierząt, które tutaj trafiają.

Chcielibyśmy też uczulić ludzi na to, że problemem nie jest schronisko o lepszych czy gorszych warunkach, ale los zwierząt. Wiem, że gorzej ma niejeden pies łańcuchowy i oślepiony kot, których losem nikt się nie przejmuje. W schronisku zwierząt się nie krzywdzi, choć jest to, powiedzmy szczerze, więzienie, w którym niektóre żyją do końca swoich dni. Oczywiście, byłoby znakomicie, gdyby miały wybieg, a nie przebywały jedynie w boksie czy przy budzie. Są to jednak ocieplone budy, które ochronią je przed zimowym chłodem. Lepiej ma być w nowym schronisku. Będzie miało powierzchnię 5,500 metrów kwadratowych.

Powstanie tam sektor administracyjno-gospodarczy, azylancki z boksami dla psów i kotów. Powiększy się też personel.
Powstanie przychodnia weterynaryjna, której właścicielem będzie miasto. Niewykluczone, że będzie można tutaj leczyć także zwierzęta spoza schroniska.

Koszt budowy wyliczono najpierw na ponad 3 miliardy. Po analizie i pewnych cięciach, spadł do ponad 2 miliardów. Ważne jednak, by powstało i to jak najszybciej. Dywagacje co gorsze: smutny los, ale zdrowych i żywych zwierząt w schronisku, czy bezlitosne, zmierzające ku eliminacji traktowanie ich w miejskich zaułkach, sensu większego nie mają.

W dobie powszechnego bezrobocia, wszechobecnej biedy, ludzkie problemy wysuwają się na czoło. Jednak nie możemy zapomnieć o jednym – stosunek do innych istot żywych jest miarą człowieczeństwa, a tego w żaden sposób nie da się kupić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto