MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Podtopienia w gminie Aleksandrów. Jak radzą sobie mieszkańcy?

Aleksandra Tyczyńska
Aleksandra Tyczyńska
Na dziesiątkach hektarów pól i łąk w powiecie piotrkowskim wciąż stoi woda. Jak radzą sobie mieszkańcy?

Kilkunastu mieszkańców wciąż suszy domy, a samorząd Aleksandrowa liczy szkody na drogach gminnych.

- Kiedy sianokosy? Przecież ciągniki nie wjadą na łąki jeszcze przynajmniej przez tydzień. A ziemniaki? Pod wodą. Zboża położone - wylicza Helena Król, sołtys wsi Kotuszów w gminie Aleksandrów, gdzie dwukrotnie w ciągu tygodnia przeszły ulewne deszcze.

Ulewy były tak potężne, że ani rowy melioracyjne, ani przepusty nie nadążały ze zbieraniem wody. We wtorek w ubiegłym tygodniu podtopionych zostało kilkanaście domów i gospodarstw - głównie w Kotuszowie, a w ostatnią niedzielę ulewa i burza dały się we znaki mieszkańcom aż siedmiu wsi, szczególnie w: Niewierszynie, Kotuszowie, Siucicach, Starej Kolonii i Wólce Skotnickiej.

- Podtopionych zostało sześć domów i kilkadziesiąt budynków gospodarczych. W trzech przypadkach konieczna była ewakuacja zwierząt, trzeba też było regulować stan wody w dwóch stawach - mówi Paweł Mamrot, zastępca wójta Aleksandrowa.

Pierwsi poszkodowani zgłaszają się już po zapomogi doGminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Aleksandrowie. Gminę czeka naprawa dróg, uszkodzonych w: Tarasce, Starej Kolonii, Wólce Skotnickiej i Siucicach oraz czterech przepustów pod drogami. Oberwane są też pobocza przy drogach powiatowych w Starej Kolonii i Dąbrowie nad Czarną. Koszty wstępnie szacuje się na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Najwięcej strat - jak dodaje zastępca wójta - mogą mieć rolnicy, którzy wciąż jeszcze nie skosili traw, a uprawy na polach mają podtopione albo jak żyto - położone czy zboża jare - już żółte.

Podobnie jest w gminie Sulejów. Rolnicy będą zgłaszać szkody do komisji w referacie rolnic-twa, która będzie pracować zgodnie z wytycznymi wojewody. Tu podtopień zabudowań nie było tak wiele, bo choć Pilica wciąż utrzymuje przekroczony stan alarmowy, to trzyma się brzegów (poza kilkoma newralgicznymi miejscami, gdzie np. trzeba było dowozić piach i worki czy wodę pitną po zalaniu studni). Podtopione jest też wciąż gospodarstwo rodziny Baryłów z Przygłowa.

Koszty wyjazdów do usuwania skutków ulew policzy też straż pożarną, która tylko w ciągu ostatnich trzech dni - jak podaje mł. bryg. Maciej Dobrakowski, rzecznik piotrkowskiej straży - miała 60 interwencji.

Alarm przeciwpowodziowy ogłoszono wczoraj też w pow. radomszczańskim, m.in. w Bobrach, Szczepocicach nad Wartą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto